SUPERLIGA – REWOLUCYJNY POMYSŁ, KTÓRY ZAKOŃCZYŁ SIĘ FIASKIEM! ⚽
Superliga – rewolucyjny pomysł, który zakończył się fiaskiem
W nocy z 18 na 19 kwietnia bieżącego roku stała się nie lada sensacja. Piłkarska Superliga, o której mowa była od wielu lat, ogłosiła oficjalnie plany rozpoczęcia swej działalności wraz z jej uczestnikami. Jednak co dalej z tymi planami?
źródło: własne |
Członkowie Superligi
Wśród 12 zespołów, które jako zespoły założycielskie ogłosiły organizację rozgrywek piłkarskich The Super League, znalazło się aż sześciu angielskich klubów i po trzy z hiszpańskiej La Liga, i włoskiej Serie A. Są to:
- Manchester United
- Manchester City,
- Tottenham,
- Arsenal,
- Chelsea,
- Liverpool,
- Atletico,
- Real,
- Barcelona,
- Juventus,
- Inter,
- Milan
W początkowych założeniach Superliga miała składać się z 20
klubów, w tym z 15 klubów założycielskich, będących stałymi członkami tej ligi
i pozostałych pięciu, które będą otrzymywać zaproszenie na podstawie ich
wyników w innych rozgrywkach. Pierwotnie pozostałe trzy miejsca miały uzupełnić
Bayern Monachium, Borussia Dortmund oraz PSG. Oficjalnie jednak kluby te
jeszcze przed ogłoszeniem rozgrywek zdecydowały nie być ich częścią. Powód? Oto
jeden z nich:
„Nie byliśmy zaangażowani w plan utworzenia Superligi. Jesteśmy przekonani, że obecna struktura w piłce nożnej gwarantuje solidne fundamenty” .
powiedział Karl-Heinz Rummenigge, prezes klubu z Bawarii.
Wśród pozostałych powodów, dla których właśnie te kluby nie zdecydowały się na uczestnictwo w tych rozgrywkach, jest z pewnością brak szacunku co do UEFA i FIFA, ale przede wszystkim do pozostałych klubów, w szczególności do tych mniejszych, które często sprawiają sensacje, jak Atalanta, RB Lipsk, FC Porto, czy Ajax. Ponadto uważają, że Superliga nie jest gwarantem na wzbogacenie i rozwiązanie wszelkich problemów finansowych czy długów.
Emocje czy brak
emocji piłkarskich?
Pespektywa oglądania wielkich meczów z dużą częstotliwością,
takich jak Real z PSG, czy Barcelona z Manchesterem United z pewnością wzbudza
więcej niż pozytywne emocje u kibiców. Jednak czy oglądanie non stop tych
samych spotkań, a może bardziej wciąż tych samych rywali nie stanie się
uciążliwą rutyną? Biorąc pod uwagę również fakt, iż kluby założycielskie bez
względu na swoje wyniki w Superlidze, czy to dobre czy to gorsze, tak czy siak
będą wciąż miały zapewnione miejsca w niej, rodzi się pytanie czy, aby na pewno
ma to sens i czy taki format nie wpłynie ogólnie na cały piłkarski świat. Można
domniemywać również, że Superliga zakończy rywalizacje w innych ligach, czy to
w Lidze Mistrzów, czy w angielskiej Premier League, która dotychczas miała
miejsce. Zgodnie z zapowiedziami UEFA i FIFA kluby, które byłyby częścią nowej
ligi nie mogłyby brać udział zarówno w swoich rodzimych ligach, jak i tych
europejskich. Chyba jednak ten pomysł rodzi więcej negatywnych niż pozytywnych
myśli i emocji.
Reakcja kibiców na
dołączenie ich klubów do rozgrywek
Na szybką porażkę Superligi duży wpływ mieli kibice klubów, które miały uczestniczyć w tej lidze, ale także wszyscy fani futbolu na całym świecie. Doszło nawet do protestów kibiców poszczególnych zespołów, m.in. Chelsea czy Liverpool, które miały miejsce na ulicach i przy stadionach tych klubów. Nie trzeba się też domyślać tego, że podczas tych prostestów rzucano obelgami i nie obeszło się też bez wulgaryzmów, m.in. w stronę jednego z pierwszoplanowych aktorów Superligi, prezydenta Realu Madryt, Florentino Pereza, który wciąż uważa za zasadne stworzenie tego nowego wytworu piłkarskiego. Jednym z haseł pojawiających się wśród protestujących było „It's not football anymore", co w tłumaczeniu na polski oznacza, że „To nie jest już piłka nożna”. Jest to niewątpliwie dosadna reakcja kibiców na próbę uruchomienia The Super League. Można by rzec nawet, że „nic dodać, nic ująć”. Niektórzy z właścicieli klubów, które pierwotnie miały tworzyć Superligę, w tym właściciel Liverpoolu, zdecydował się wydać oświadczenie, a konkretnie przeprosiny skierowane w stronę kibiców za powstałe zamieszanie. Kibice nie do końca „kupili” te słowa, które zostały wysłane w ich kierunku za późno, ponieważ uważają, że takie decyzje powinny być konsultowane z opinią publiczną, a mówiąc ściślej z sympatykami zespołów, w tym przypadku zespołu Liverpoolu.
Choć Superliga na ten moment szybko zakończyła się fiaskiem, głównie ze względu na spory nacisk kibiców, prezes tej ligi (i równocześnie prezydent Realu Madryt), Florentino Perez nie poddaje się i wciąż uważa, że takie rozgrywki będą mieć w przyszłości miejsce, a co warte podkreślenia, są według niego nawet koniecznym zabiegiem, aby ocalić futbol. Jednakże, jak faktycznie będzie? Pozostaje śledzić z uwagą tę sprawę, gdyż jest ona niezwykle ekscytująca ze względu na szybkie zwroty akcji.
Autor: Norbert Szeląg
Komentarze
Prześlij komentarz